Prałat
Wnet się budzi Prałat w nocy
W pełni sił i w pełni mocy
Ma w swym ręku białe szaty
Z twarzy trochę jest kosmaty
Wnet się bierze Prałat drogi
Do duchowej swej przygody
I zaczyna prać swe szaty
Z tego słyną Panowie Prałaty
Że jak proszek wezmą w dłonie
On wnet cały bród pochłonie
Nagle patrzy Prałat drogi
Ktoś tam idzie z leśnej drogi
Tu sałata w jednej dłoni, a tu lupa
„Nie poznajesz dziś biskupa”?
Co to trzymasz powiedz szczerze
Bo ja widzisz w Pana wierze
Nie o szaty tutaj chodzi
Przecież w sercu wszyscy młodzi
Lecz o powrót do natury
To chyba jakieś bzdury?
Przecież tu o szatach była mowa
Niech się schowa Twoja głowa
To natura więc sałata
Taki prezent dla Prałata
A po co Ci ta lupa?
To pytanie do biskupa
Widzisz co tam świeci w górze?
Trochę dziwne w tej naturze
To promienie są słoneczne
Jak słoneczne. Jak to księżyc przecie
Zawsze świeci w nocy w świecie
A to wiedza jest tajemna
Że jak idzie noc i się ściemnia
To on światło nam odbija
Aby noc nam była miła
Skąd ty takie rzeczy znasz?
Jakieś mądre książki czytasz?
Jak się czyta to się wie
A więc wiedzę masz dziś w głowie
Znów pytanie do biskupa
To mów: Po co Ci ta lupa?
No bo widzisz od księżyca
Lupa tak promienie uchwyca
Ja ją trzymam przy serduszku
I me serce się rozżarza
I już nie mam tam cmentarza
Wtem obu coś dotyka
To uczucie i ono nie znika
Bo my mamy takie imiona
Każdy z nas przez to skona
Me Prałata jak brudna łata
Me biskupa jak jakaś kupa
Wnet Prałat mocno szlocha
Bo biskupa przecież kocha
Nasze życie pokrył szary koc
W naszych sercach przecież noc
Prałat mówi jak małe dziecko
Dla nas też zaświeci słoneczko
Wtem poruszyła się mała chmurka
Jakby ktoś z niej zrobił nurka
To Anioł wieść im niesie
Tylko miłość Was podniesie
Ale my przeklęci przecie
Anioł rzecze: O czymś nie wiecie
I tak mówi do biskupa
Przeczytaj od tyłu trzy litery ze swego imienia
Biskup czyta smutnym głosem
Z pełnym płaczu nosem
PUK?
Anioł się uśmiecha czule
PUK PUK to miłość do serduszek Waszych puka
platek_sniegu
|