słucham was latami
Słucham was latami
Wysłuchuję z pokorą
Co jest, było między nami
Nie krzyżuje dróg złą zmorą
Pomyłki nieraz się zdarzyły
Skrajności miotały mną całym
Sprawy nie tak się toczyły
Ile zabrałem wam a ile dałem?
Chcę teraz z czystą duszą
dokonać wniosku nadrzędnego
Sprawy raz po raz się ruszą
Tak, wiem i bardzo chcę tego
Będę z Tobą na ile sił mi wystarczy
Od tego momentu z tarczą, nigdy na tarczy
Serce me czuje, niczego nie żałuje
Świat nasz się wyprostuje, miłość wypielęgnuje
stratocaster
|