instrument
to ja
rozstrojony instrument
żaden dźwięk z drugim nie współgra
ton odłożony na później
w ciszy żałośnie łka
poluzowane struny jedynie brzęczą
dygoczą
pod tęsknym oddechem
w pudle uwięzione tętno
odbija się głuchym echem
potrzeba tygodni dwóch
może trzech
a dźwięki odzyskają cudne brzmienie
dotykiem smyczka wydobędą śmiech
w rękach muzyka
moje ocalenie
szybcia
|