na pewien wieczór
zrzucam ciężar ostatnich dni
nie mam odwagi powiedzieć co jeszcze boli
wyrywając z pamięci cukierkowe nadzieje
jedyny przedmiot wszystkich sztuk
bezsilne palce na wyciągnięcie ręki
nie milknące nigdy czują smak jędrnych piersi
nie mogę teraz ani ich dotknąć ani wcielić
zagubiony w uczuciu
skierowanym w stronę gdzie ostatni raz widziałem
twoją uśmiechniętą twarz cierpliwa do obłędu
znosi wszystko
pozostaje unieść się na przerośniętej ambicji
bez odtwarzania przeszłości na przewijaniu spoglądając
na pewien wieczór
jak jest już po wszystkim
hakaan
|