Elysium
Rzeką pragnień i spełnień ich,
popłyniesz ku końcu.
Tak niewiele brakuje byś szczęścia zaznał.
Tylko lina w mojej dłoni,
trzyma łódź twą przy brzegu.
Kochałeś świat cały,
przeto on wielbił ciebie.
Z całym znojem i poświęceniem,
żegnasz też i mnie.
Leżysz tak spokojny,
choć tyle wojen za tobą.
Łzy cisną mi na powieki,
czuję ich ciężar.
Chcę jednak dźwigać je,
byś szczęśliwym był!
Na języku twym obol,
który radość ci ujawni.
Nie są ludźmi ci,
co za bogactwo rozum tracą.
Spójrz, leży miecz na tobie.
Przyjaciel twój, wybawiciel i strażnik.
Łódź beztrosko kołysze się
w rytm Styksu.
puszczam linę...
powoli ruszasz...
jesteś coraz dalej...
w końcu giniesz za zakrętem.
Lecz za nim coś jednak jest.
Twoje upragnione szczęście.
Twoje Elizjum...
Kryspin
|