Powstaję
Z własnych błędów sieci
Z grzechów gruzów i śmieci
Powstaję i robię do przodu krok
Powoli odzyskuję czysty wzrok
Sam się w kajdany uwięziłem
Bo w grzechach pogrążony żyłem
Przed oczami jeszcze dokuczliwy mrok
Lecz światło w oddali przykuwa wzrok
Tam właśnie mój wyśniony cel
Przyciąga mnie światła czystość i biel
Powstaję by w świetle z grzechów się obmyć
By prawdziwie kochać, dawać i żyć
platek_sniegu
|