Jęk dusz
Gonitwa za splendorem
Emocje pogrzebane dyshonorem
Miłości zastąpionej przez motouczucia
bez czucia leżą ugorem
Obecna prywata jak data
w kalendarzu nieodnotowana
Pusta jak rozpusta
Na każdym kroku dysczłowiek
Kapusta
a złowieszcze słowa wprost
w niewinne usta
Wykrojone serca z piersi,
choć obecne tak sztuczne;
Naokoło w herezji bez poezji
Weselicho życia marionetek
Huczne
Wpatrzone gały w ekrany
Dłonie choć silne tak bierne
Osamotniony, kłamstwem oblany
a w duszy następstwa mierne
Gdzie podążasz człowieku?
Do jakiego dążysz Celu?
Tak przemyślanie tkwisz w wieku
Rozpaczy chorej, myśli burdelu
Bez strachu, bez czucia,
w zabezpieczeniu zbytków okuciach,
Dążysz do niczego, umierasz, niszczysz
Pastwisz się nad światem, zabijasz
Do czasu
A potem będzie tylko cicho
Jak po wojnie opadnie kurz
Złego w końcu weźmie licho
''nagrodą'' dla niego jęk dusz
stratocaster
|