Grypa, ach to ty

Grypa, ach to ty

Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
choć jej wcale nie proszono a tym bardziej gdy ktoś śpi
nachuchała zakaszlała i usiadła vis a vis
zakręciło mi się w głowie i ciśnienie mam haj fi

dni mijały coraz dłuższe coraz gorzej było u mnie
ciepły szlafrok żadne suknie z nosa zaczął płynąć strumień
w nocy prycham pościel zmieniam i zazdroszczę gdy ktoś śpi
ja jej nie chcę wręcz wyganiam- ona na to jestem twoja mówi mi

od gorąca płonie ciało niczym gorejący krzew
ból mnie ściska w całym ciele wyje niczym głodny lew
pot wycieram także z czoła wszędzie jego słony smak
proszę błagam mówię odejdź wszak nie można dręczyć tak

białych chustek już brakuje wycieńczenia mam oznaki
wnet użyję aspiryny przecież gość z niej byle jaki
w otwartym oknie ją postawię i na oścież otworzę drzwi
niech ją porwą wszyscy diabli i niech wrócą lepsze dni


TES

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2013-02-15 16:42
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < TES > < wiersze >
zrozpaczona | 2013-03-19 18:04 |
Przyjemnie się go czyta... nieźle napisany
Szelinka | 2013-02-16 08:22 |
Strasznie fajny znaczy ciekawy i jak najbardziej śmieszny wiesz !
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się