Niebiańska słodycz... i rozpusta ciut słodsza
Aniele mój wybacz że śmiałam pokochać
Nie godnam Twoich uczuć
Tyś tam w górze...a ja zwykły marny pył
Istota która zapragnęła kochać
Ciebie wybrałam
Czy za to powinno zabić się mnie
Trzeba by było też zabić miłość
Po co ona jest kiedy tylko rani
Powinna dawać rozkosz.... cień
Twoje pióra dreszczem unoszą mnie
Rozkosz czuję kiedy jestem blisko
Czuję Twój oddech...nasz wstyd
Wybacz że ja skusiłam
Chciałam spróbować niebiańskiej słodyczy
Ale rozpusta była ciut słodsza
(OLA)
|