Wzlot
Napełniony bożą siłą i błogością
To przejawia się ciała lekkością
Serce bije jak miłości młot
To mój duchowy wzlot
Patrzę na świat serca wzrokiem
Już nie ściągnie mnie nic mrokiem
Bo się modlę oraz czuwam
A w ciemności się nie schowam
Chcę wskazywać drogę cierpiącym
Oraz grzesznym i pychą kipiącym
Oni tego bardzo potrzebują
Lecz jak mnie ściągnąć tylko knują
Więc omijam wszystkich łukiem
Oni w otchłań lecą z hukiem
Ja ich nadal wszystkich kocham
Nad ich losem czasem szlocham
Lecę w stronę bożej miłości
Aby zaznać w życiu obfitości
Z odwagą w sercu kroczę
I z tej drogi już nie zboczę
platek_sniegu
|