Tam i wtedy
Wciąż pamiętam tamte czasy, byłaś inna śniłaś silna,
miałaś w ręku cztery asy, biłaś kinga tylko w stringach.
Wciąż pamiętam tamte czasy, dla zabawy wszystko - pasy,
tandem klasyk under basy, grande trasy, randkę - wczasy.
Ananasy mi się rosły w tandet prosty wonder wiosny,
a na klasy nie mam ospy, nie mam forsy, szczena siema.
W głowie siedział tor na mosty, wzrok na medal, zasyp, tosty,
kto tam ściemniał, kto się nie dał, kto pozbierał szarfy, chłosty?
Wina w czynach się zaczyna rusza w lasy w dzień maszyna
programowa, sezonowa, mocna w słowach medycyna.
Paplanina sama ina w ciałach biała słów lawina,
choć kabina to kraina nie dość mała coś jak pałac...
Zaraz, zaraz... Gdzie jest Dżina?
Czy skończyła się ta chwila?
Dwoje na raz, raz we dwoje.
Nie wiesz kiedy?
Bo to moje...
Tamto życie - sny
Powolny
|