Kiedy...teraz?
Kiedy nie miałam nic do stracenia, dostałam wszystko.
Kiedy o sobie zapomniałam odnalazłam samą siebie.
Kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość, stałam się wolna.
Nawet Ci, którzy umieli mi pomóc, sprawiali ból.
Miałam tą najważniejszą osobę na świecie , ale jej nie posiadałam.
Pożądałam nie to co widzę, lecz to co sobie wyobrażam.
Mając go na wyciągnięcie ręki, jeszcze bardziej tęskniłam niż jakby go nie było.
Moja miłość zawsze umierała, zanim się zaczeła.
Nie byłam ciałem w którym mieszka dusza, byłam duszą, która ma widzialną część zwaną ciałem.
Bronić się przed namiętnością, czy ślepo jej ulec?
co jest mniej niszczycielskie?
Papi
|