Śmierć

Ogień narasta i coraz mocniej grzeje
Wiatr się wzmaga i silniej wieje
Woda się podnosi, rozpoczyna zatapiać
Ziemia się trzęsie, zaczyna domami trząsać

Cztery żywioły tańczą w akordzie końca
Trzy dni ciemności, bez grama słońca
Mrok pobudza strach, budzą się demony
Trąby apokalipsy, to zniszczenia dzwony

Ukryte pragnienia i żądze znowu w ludziach górą
Ludzkość oddzielona o Boga jakby czarną chmurą
Wnętrza każdego palą jego grzechy
Nie ma już ucieczki i nie ma uciechy

Wszystko co ciemne się wypala i wyżywa
Codziennych samobójstw i morderstw się nie ukrywa
Przed tym człowiek się nigdzie nie ukryje
Kilku pokornych być może przeżyje

Czas apokalipsy i czas końca
Niewyobrażalny gniew Boga Ojca


platek_sniegu

Średnia ocena: 10
Kategoria: Śmierć Data dodania 2013-03-11 07:18
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < platek_sniegu > wiersze >
Xii | 2013-03-11 08:25 |
Każdy dzień przynosi nam okruch Twej apokalipsy.
krecia | 2013-03-11 08:00 |
ja nie my sami, to może żywioły...:)ciekawa wizja naszego końca, pozdrawiam!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się