W nocnej zmowie burz
Spadam.
Kroplą deszczu,
obficie krągłą,
złowrogo zimną.
Po brudnych, sennych
rynnach.
W sam środek,
zmęczonych obojętnością ścian.
Spadam.
W rozmiękłej, nieubłagalnej,
ciszy,
wypłukiwanych ran.
Chłonąc, ciepłe szepty
cieni, tonących ospale.
W ciemności ...
Spadam!
Tuląc pochopnie szary, chłodny bruk.
Lethien
|