nie dodając nic

Pośrodku czeluści,
Zbłąkana duszyczka
Pędzi przerażona
Przez rozżarzone kamienie.

Widzę ich dziś dwoje,
Chociaż idących w odstępie...
Ona nie spogląda,
On ukradkiem za nią.
Ona zasmucona smutkiem,
On zmartwiony nią.

Zagłębiam się w ich oczy
I dostrzegam
Ich wzajemny żal
Ani krzty zrozumienia,
Ni trochę uśmiechu,
Ani nici miłości,
Ona skąpana w milczeniu,
On odziany w słowa.

Mówili,
Słyszałam
Że przeciwieństwa są bliskie,
Lecz zali to się iści,
Czy to jest prawdziwe?
Toż ona marzy,
On tych marzeń nie widzi,
Ona promienieje, potem gaśnie...
On dmucha w ten płomień,
Lecz nic nie myśli,
Bo chce, ale nie wie czego chciec winien.


papi987

Średnia ocena: 6
Kategoria: Miłosne Data dodania 2013-03-14 22:46
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < papi987 > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się