cierpienie

szpitalny korytarz, cisza
stukot butów odbija się echem
porażający zapach cierpienia
mijasz uchylone drzwi sali
spoglądasz ukradkiem
kobieta wije się z bólu
oczy wołające litości
wargi zastygłe w grymasie
idziesz dalej sztywna
w bezsilności
pytasz Boga
po co to cierpienie
niesprawiedliwie dane
masz serce w gardle
ciało nieswoje
maskę na twarzy
ukryłaś oczy za ciemne szkła
niech nie widzą przerażenia
mijasz kolejne drzwi
następne wołanie o pomoc
coraz mniej siły by dojść
gdzie obcy człowiek
wyda wyrok niczym Bóg
stoisz przed drzwiami
odarta z odwagi
łapiesz oddech, wchodzisz
nie da się uciec od losu

22.10.2005
Wiesława_Barbara


Senanta

Średnia ocena: 9
Kategoria: Życie Data dodania 2006-02-12 14:12
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Senanta > wiersze >
somnia | 2006-02-13 11:08 |
"nie da się uciec od losu" - dużo o tym myœlę, czy naprawde się nie da? to jest bardzo trudne pytanie, i nie potrafie na nie odpowiedzieć.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się