Międzyczas
Międzyczas
Dziś znów przyjechałem na Bródno,
Taka potrzeba – trudno…
Z Rodzicami – do pana doktora;
Międzyczas – to kiepska pora …
Czekając, mam czas na rozmyślania,
Refleksje i rozważania,
Obserwację letniej przyrody
- Krótką chwilę swobody.
Dwudziesty maj: - wiatr, zapach akacji,
Czysta zieleń przyrody, słońce, wspomnienie wakacji.
Stary Merc przytulony do płotu pod kwitnącym drzewem,
W środku mam kiście akacji i ciszę - na przemian z ptaków śpiewem.
Tu jeszcze stara, podmiejska, pokręcona ulica Wojskowa,
Za przychodnią są segmenty, muldy, nowa kostka brukowa.
Wolę tu, gdzie domy stare, wciąż jeszcze parterowe,
Bez koła stoi taksówka i brama pamiętająca Gierka,
Gdzie kot łapką się myje i wróbel do wróbla ćwierka…
Bo tu czas się zatrzymał, do mej młodości wrócił;
Może aromat akacji tak w głowie mi zawrócił?
Mam uczucie azylu, jak pies spuszczony z łańcucha,
Uczta, dla powonienia, wzroku i przygłuchego ucha:
- Bardzo cieszę się chwilą, gdy z rzadka zdarza się taka.
Dziób złoto-żółty i tęcza w połysku piór u szpaka.
Południe, lekki zefirek i słońce prawie w zenicie;
Kogut ozwał się śmiało, gdy hukały synogarlice.
Niedaleko gwar dzieci z boiska na przemian z kogucim pianiem
I znów hu-hu synogarlicy, goniących się wróbli ćwierkanie…
(Dopisek po powrocie)
…. Przepraszam - długo czekacie?
- Dobry kwadrans…
- A czas Wam się nie dłużył?
- Przynieśli nam krzesełka…
-A ja za zakrętem stałem, odległość tak niewielka…
- Wiersz prawie napisałem…
J.S.autosufler 20.05.2008 15-13
autosufler
|