Polska-Ukraina 23.03.2013
Po co mężu mój kochany, czas marnować na te chce:
Zimno, brzydko.
W domu schludnie...
... ale tym cię nie podniece.
Wolisz sobie w huku wielkim na meczunio patrzec blisko
Ale żeby dzisiaj na co! Łzy rzęsiste lac w boisko!!
Tak więc kiedy przyjdzie pora, juz niedługo, juz za chwile
Pomysl moment. Zostań w domu. A ja czas Twój w nim umile.
Mija dzionek, tydzień, miesiąc mąż co meczyk na stadionie.
Siedziec chciałby. Musi wspierac one.
Ale cóż to? Dzis odmiana? Wrócił do dom cały siny.
Dłonie z zimna mu zbielaly. Usiadł. Robi dziwne miny.
Czoło ściska swe wysokie. ''Nieeee chceee!'' krzyknął.
Pytam- czego? Dziatki zaraz zbudzisz ze snów.
Nic to. Ryknal dalej: ''neveeereveer! Utul szybko!''
Kończę zatem mój poemat. Nie z litości. I nie, że znów.
jofe
|