Orle...
Orle, na niebie lecÄ…cy ptaku.
Biała, niewinna istoto.
Polski niepolski bieliku.
Nad lasy szybujÄ…cy stworze.
Zabierający jak śmierć
bezlitosna, ukochaną głowę.
I szyjÄ™...
Krwią się żywisz...
Byś mógł lecieć, ale
nie dolecieć.
Wybuchnąć.
SÅ‚owami znienawidzonymi przez
naród, biało-czerwony ślad zostawiasz
nad bez wÄ…tpienia polskim lasem.
Sam lecisz, choć
Mnóstwo osób w sobie trzymasz.
Onieśmielasz, uwodzisz
Lotem podniebnym i..
Elegancko wyprostowanymi skrzydłami,
Nasuwasz myśli: ''Quo vadis?''
Smutek przychodzi bez pukania
Koniec jest bliski...
Nie ma odwrotu, bo dokÄ…d?
Jasiewicz
|