XII
Zszedłem.
Krótka droga ciemnym korytarzem.
Jestem na górze.
Stare deski skrzypią pod stopami.
Ostrożnie.
Dziura między lewym a prawym poddaszem.
Ból i strach, lecz spontanicznie ryzykuję.
Szczęście.
Ból jednak nie odpuszcza,
Strach jak cień mnie goni.
Na powrót już nie dość odwagi.
Wokół cisza.
P.K. Sługocki
charlie
|