flamenco
kastaniety w dłoniach
ramiona wznoszone
ciało się obraca
wężowatym ruchem
w akompaniamencie
ognistych melodii
czterech gitarzystów
mocno przytupuje
sukienką żonglując
włosy w kok zczesane
gładko przylizane
piękną czernią lśniące
dumne i wyniosłe
hiszpańskie piękności
zatracone w tańcu
który się rozognia
w coraz szybszym tempie
stukot się podwaja
obroty przyspiesza
szarpane gitary
tną jak ostrze noża
coraz szybciej
głośniej
oczy w dzikim blasku
dochodzą zenitu
flamenco nabrało
pełnego rozkwitu
ole
jaskolka
|