Oczy zwierciadłem duszy...
Znów patrzę w oczy tym wszystkim
obcym ludziom,
tak
bezpośrednio i bezlitośnie,
moje oczy wszystko wychwycą, w końcu są tak
hipnotyzująco zielone
i mają taaakie duże
żrenice.
Nie wstydzę się swojego spojrzenia,
to ci, którzy go doświadczają wstydzą się,
tak, oczy nigdy nie kłamią, wszystko można z nich wyczytać.
Dalej patrzę w oczy obcych ludzi,
bo tak naprawdę każdy jest obcy.
Nikogo nie znamy. A już w szczególności siebie,
przecież nie możemy zajrzeć sobie w oczy.
Mówią, że jestem bezlitosna,
przed moim spojrzeniem nic nie da się ukryć,
ah, jakże mylą się, jak bardzo się mylą.
Patrzę w oczy obcego człowieka,
jednego z tych najbardziej obcych, a mimo to najbliższych.
Powieki się zaciskają.
Dalej patrze w oczy obcym ludziom,
wyczytując z nich prawdę,a tym samym P O M A G A J Ä C ?
Powieki się otwierają.
Odwracasz się plecami.
Nie, przed moimi oczyma nie uciekniesz,
znajdę cię choćby na końcu świata.
Wracasz.
Za póżno.
Już nie masz oczu.
Spod powiek prześwituje pustka.
Zabierając cząstkę siebie, zabierasz również cząstkę mnie.
blue-flower
|