o górach i Bogu


cisza poślubiła wicher w skalnym wąwozie
pajdy polan okraszone kwiatami
pieszczą zachłannie moje stopy
szczęśliwa więc biegnę za głosem skowronka

rozkochana w błękicie
wiruję z motylem który zaplątał się we włosy
radosna jak dziecko zanurzam stopy
w górskim strumieniu

nagle pojawia się chmura ciemna jak gniew Boży
grzmoty szaleją a ja pełna trwogi klękam na brzegu
szeptem zanoszę modlitwę o znak dobroci
wtem tęcza barwami się mieni

idę więc dalej ścieżkami nieco oniemiała
zadaję Bogu pytanie
jak nie kochać górskich wędrówek
i znaków pojednania na letnim niebie


Wierzbina

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2013-07-25 13:12
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Wierzbina > < wiersze >
simgun | 2013-07-25 18:39 |
Przepiękny wiersz... taki sugestywny w obrazy. Świetna budowa jak dla mnie.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się