PŁACZ NATURY
Gdy płonie las
od iskry rzuconego
niedopałka
płaczą drzewa
łzami wrzącej żywicy
Wśród piekła rozpaczy
bezmyślnie postrzelony
w locie ptak
strużką krwawi
Kiedy umiera przydrożny sad
w smrodzie spalin
dławią się gałęzie
rajskich jabłoni
Gdy w mdlejące płatki kwiecia
wtargnie nagła agonia
sprawca zagłady
homo sapiens
bezmyślnym zabójcą
Natura już nie płacze
lecz szlocha
konając w ciszy
Wierzbina
|