On lata!
Sił już nie ma, ale nadzieja nadal się tli
Serce i rozum, jedno i drugie ma głośne myśli
Sam nie wiem komu ufać, które mnie oszuka
Może znajdę coś tak wyjątkowego jak białego kruka
Który przetnie chmury, a w mojej głowiej będzie nadal luka
Brak zdecydowania, chyba podzielę jego los
Stoję na krawędzi, podjudza mnie szatana głos
Bym zrobił ten krok ku granicy
A ludzie zobaczą mnei jak rozbijam się na ulicy
Będzie głośno o mnie, ale tylko przez chwilę
A może będę żałował, że to zrobiłem
Dlatego tak strasznie boję się śmierci
W moich snach zawsze mnie ten szary obraz nęci
Smutny pesymista, który jest nikim dla świata
Umiera z krzykiem przechodniów: Zobaczcie on lata!
Mikolaj
|