Gdybym umarła z miłości.
Gdybym umarła z miłości,
to pochowajcie mnie w samotni,
z dala od codziennego zgiełku,
szumów i sprzeczek pędzących ludzi.
Nie wystawiajcie pomników,
stalowo ciężkich płyt,
jakże zbędnych,
uciskających moją lotną duszę.
Pójdźcie śladami skromności,
zmysłowego piękna
łączonego z kobiecą delikatnością,
odzwierciedlającą prawdziwą mnie.
Zasiejcie na glebie kwiaty,
różnobarwne i zawsze kwitnące,
róże czerwone i białe,
słodkie stokrotki czy konwalie.
Nie chcę by pachniało tam
smutną żałobą i ciałem
obumarłym zupełnie,
odległym na zawsze.
Ma być tam pięknie,
jakby mnie tam nie było,
jakbym wciąż była żywa
i pieliła pachnące grządki.
Będę pośród Was,
zawsze wytrwale czuwała
nad spokojnym snem.
Nie odejdę tak szybko
choć nie powiem już ni słowa.
Za bardzo Was ludzie kocham.
- M.J.
szogunka
|