POMYLONE WERSY...
Żyłam chwilami,
jak platek śniegu zmierzałam własną drogą.
Miałam swój cel i własny kurs,
poprsotu byłam sobą.
I trwało by to aż do dziś,
myślę o tym z tęsknotą,
lecz pomyliłam wersy, zabrakło słów
i stałam się niemową.
W kierunku innym zawiał wiatr i porwał mnie w ramiona.
Pamiętam wciąż zwierzęcy strach gdy byłam zniewolona,
a lodowady, morderczy wiatr
tzrymał mnie w swoich szponach.
I w pomylonych wersach życia jestem wciąż zagubiona,
a usta, którym zabrakło słów to wolność upragniona.
Me myśli tylko pragną wciąż zmienić kierunek wiatru,
niewiele da ten niemy bunt, lecz nadzieje nie gasną...
M.F (Frycia)
Frycia
|