115
ja nie mam ochoty kompletnie, i znów, że kłamstwo,
ale dobra, na jakieś tego typu
zawikłane sposoby pisowni,
chcę teraz jasno
powiedzieć, jak gdyby do wyobrażonej przez siebie słuchowni, że
nie wiem o co chodzi, nie wiem kim jestem,
czuję strach w związku
z tym, że nie wiem kim jestem,
nie czuję się smutny, ani samotny,
dobrze mi samemu ze sobą,
nawet bardzo dobrze,
obawiam się centryzmu swojego ego,
nie mam bladego pojęcia po cholerę piszę te hebzie,
ale czuję potrzebę, tak jak iść
do klopa,
bo nie potrafię już srać rysunkami, ani rzygać do majka,
arcyblok tystyczny pęka jedynie: pruk, kiedy
brednie te leję przez
krótkopisu tuleję,
tyle,
szcze z ryja szczery ja
taryfiarzgazu
|