Drzwiami i oknami
Dusza w rozejmie ze smutkiem
jak dziecko w radości się pławi
oczom miło i ustom też uciecha
bo szczęście jest jak ogon pawi
serce czasem dziwne tka ściegi
każdy uśmiechu życia jest łakomy
ono nie zawsze się do nas uśmiecha
więc koszyk wyplecie choćby ze słomy
czasem gra jak pszczoły z pasieki
by ani kropli nektaru nie uronić
zerwać się gdzieś i w świat odlecieć
jak się zrywa na wietrze pajęcza nić
uśmiechem ucieka do letnich sadów
na łany zboża gdzie chleb pszenny
wszystkiego chce jeszcze zakosztować
przed pierwszym porankiem jesiennym
nim przyjdą chmury szare na dworze
a drzewa poskarżą się że mokną
cieszy się błękitem na niebie
wpuszcza radość przez drzwi i okno.
TES
|