Pieśń Akteona
Biegł młodzieniec młody
Był wysoki i ubogi
Na polowanie do lasu się wybrał
Nie bał się czy złapie go hydra
Ze zgrają psów biegł pospolicie
Był z nimi dobrze zżycie
Dziś upolował jelonka i zająca
Nawet osa go nie kąsa
Dnia pewnego
Wybrał się do lasu owego
Czekał na przyjaciółkę w bieli
Zastał ją podczas kąpieli
Oko jego zaczęło ją podglądać
Choć nie powinien tego oglądać
Biedny nie mógł się powstrzymać
I za to kare musiał otrzymać
Dziewczyna go przyłapała
I w uśmiechu na niego wodą chlapała
Zamienił się on w pięknego jelenia
A psy na niego skoczyły nie słysząc imienia
Młodzieniec biegł i krzyczał do nich po lewicy i prawicy
Lecz one słyszały tylko głos boskiej dziewicy
Dopadły i rozszarpały swego właściciela
Potem skomliły że świat ich rozdziela
Rocio
|