Dni
Dni,
o których nadejściu wiedziałem.
Wiedziałem, że wrócą jak sępy
zwabione odorem rozkładającego się ciała.
Głowa jak stacja kolejowa,
jedyna w okręgu tysiąca mil,
przyjmująca tak wiele pociągów,
chorych myśli w przeciągu chwil.
Dusza płonąca na krześle,
bezlitosny kat nad głową.
Stłumione wrzaski ostatnią wolą,
łzy płynące z oczu.
Wszystko co mogę posiadać,
nic z tego co chciałbym mieć.
Teraźniejszość pozostaje zamknięta,
przyszłość wygląda jak przeszłość.
Wiem już,
że przegram za każdym razem.
Aidan
|