Słońce
Za co?
Za to, że taki słaby.
Szukał,
Znalazł słońce,
W którym mógłby się ogrzać.
Nabrać trochę witaminy
l innych cnót odrobiny.
l wszystko wspaniale.
Ale co to?
Czy to on, niczym ptaszek,
Adekwatnie do rozumu wielkości,
Zbyt wysoko wzleciał
l spłonął.
A może to te słońce tak urosło.
Zamieniło się w czerwonego olbrzyma,
Chłonąc, paląc każde dobre
Istnienie
Tchnienie
Potrzebne cudowne, ożywcze
Bóg chyba zapomniał.
Zaspał.
Nie radzi, nie mówi co dobre co złe.
Znika.
Umyka wtedy gdy robi się gorąco.
Nie ratuje tego co stworzył.
Każe się gonić.
Bawić w chowanego.
Tchórz czy dowcipniś?
Piligrin
|