Krew
stoję w sukni białej...
jest piękna taka czysta,lśniąca ,świeża..
dumna idę w niej...
wokół mnie żli ludzie z zazdroscią
na mnie patrzą
szepczą coś na ucho...chichoczą
nie zatrzymuję się, ide dalej..
z nienacka wychodzi zjawa w czarnym płaszczu ,ponura,zła
nie widzę jej twarzy...
wyciąga do mnie ręce..
nagle czuję ból,ktoś wbija mi sztylet w serce!
...Jestem we krwi..
Suknia już nie ta sama
porwana,szara..
Zerkam na ręce są we krwi..
Rozpaczona łapie zjawę..i ściągam z niej płaszcz!
Delikatnie i spokojnie odsuwam się patrzac jej w twarz...
Spokojnie odchodze bo to tylko moje życie wyszło mi na przeciw...!!
olivia
|