Zamążpójście
Chce mnie ojciec wydać za mąż
nie za chłopca, czy amanta
lecz za swego rówieśnika-
za starego fabrykanta.
I zachwala jak to będzie,
że zostanę wielką panią.
Więc nie zmarnuj wielkiej szansy,
drugiej takiej nie dostaniesz.
A ja marzę o młodzieńcu.
Z nim posłuchać serca bicia
i przeżywać pierwszą miłość
śląc westchnienia do księżyca.
Z nim spotykać się wieczorem,
liczyć gwiazdy przez firankę
i po nieprzespanej nocy
z nim się żegnać o poranku.
Mi się marzą też spacery
uśpionymi ulicami
czując ciepło jego ręki
i Amora tuż nad nami.
Chyba się nie zgodzę z ojcem
we mnie jeszcze młodość bryka.
Z kim chodziłabym do łóżka?
Ze staruszkiem, czy fabryką?
roman
|