Szary świt

Czuję jak serce moje bije,
tak mocno, ciężko o pomoc woła,
pogrążam się w twardej swej bezsile,
toczą się, toczą zmęczenia koła.
Rozciąga się wyżej nieokreślony
świat bezdenny
i szary świt.

Coś cichnie, milczy w ciszy chaosie.
Coś mknie ku światłu, ku światłu nadziei
i prosi, i błaga okrutny losie,
lecz światło jest szare, mózg szarość mieli.
Rozpada się szklana forma życia,
błyska gdzieś wilgoć
i szary świt.

Upadły chwile, upadły noce,
patrzą naprzód puste spojrzenia,
skrzydło uczucia się w klatce szamoce,
serce jest w piersi, serce z kamienia.
Rozetrzyj na twarzy ten wzrastający
szklanego świata
szary świt.


L3nor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-01-08 18:37
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < L3nor > wiersze >
Ziela | 2016-10-10 22:02 |
Obrazowo, niedosłownie. Wykazałeś kunszt rymu. 5+
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się