W środku nocy



Ogień mam w głowie i gwoździe w oczach
Głupota ze wstydem jak zgaga pali
Wyskoczyłam z łóżka by w środku nocy
Do nurtu rzeki cicho się pożalić

Gwiazdy czerń nieba tylko podkreślają
Nieba, co dla mnie nie jest przychylne
Wiatr rzece wtóruje molowo śpiewając
Że prawda przecież jest nieomylna

A ja już nie wiem, w co mogę wierzyć
W to, że od jutra może być lepiej?
Że z tego kamienia, co na sercu leży
Jak z plasteliny przyszłość ulepię?

Chłód rzeki nieco ogień przygasił
Zimnym okładem zdjął z powiek obrzęki
*********************************
Spokój jak czarny kot do nóg się łasi
Dobranoc
Szepczą szronu iskierki


szybcia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-01-13 08:40
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > < wiersze >
soella | 2014-01-13 09:54 |
mistrzyni obrazu! prowadzisz w tak - wydawałoby się oczywisty sposób,opisujesz trudne stany i wiem natychmiast ,dlaczego przyspiesza puls...pozdrawiam gorąco.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się