Mgły Avalonu
pewnej letniej nocy lecz wtedy nie spałem
zobaczyłem w oknie piękną mglistą zjawę
podała mi rękę i poprowadziła
po kręconych schodach sięgających nieba
zobaczyłem światło wśród szeregu kolumn
i światy ukryte z mitów Avalonu
ogrody jak z baśni wisiały w oddali
lecieliśmy szybko w tęczowej otchłani
widziałem raj z piekłem ciemności i blask
upadłe istoty zastygłe w złych snach
czarne wrota lśniły pochłaniając światło
ileż tam nadziei i marzeń pogasło
światy migotały jak gwiazdy w przestrzeniach
anioły tam grały na harfach istnienia
zjawa nagle znikła wszystko zasypiało
ja się obudziłem między snem a jawą
Devil_de_la_Muerte
|