Na łące
jak najdalej od zgiełku
gwaru i cywilizacji
ryku silników i spalin
pośród wysokich traw
i szmeru leniwej rzeki
cisza przywołuje do siebie
lipcowe słońce
delikatnie pieści policzki i szyję
podmuchy wiatru
muskają niczym ukochane dłonie
przyspieszony oddech
ożywił zapomniane obrazy
w cieniu barwne motyle
usiadły dostojnie na płatkach
pijąc nektar z chabrowych bławatków
skrywa wiele tajemnic
w swojej szumiącej zieleni
na pachnącym dywanie z kwiatów
11.07 – 12.07.2013.
kazap57
|