na granicy imaginacji

Czuciem szkicuję mapę
Gdzie się zaczynam i kończę
Kanty futryn z małym palcem
Dokładne znaczą linie
Drzwi kuchennych szafek
Kreślą twardych koncepcji cypel

Dłonie bezwiednie sięgają
Czasem po swoje z chęcią po cudze
Swobodnie przechodzą strzeżone granice

Myśli tak wolne niby
Odważne chronione obawą
Z paszportem nieużytym

Rozmyślnie sprawdzam odbicie w lustrze
Czy szczelne luki
Przesmyki dzikie
Gotowy na świata areny wychodzę
Na inne idee z cłem zaporowym
Nie wpuszczam dzisiaj
Czy jutro? Nie wiem..


pawlikov_hoff

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2014-01-28 10:11
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < pawlikov_hoff > wiersze >
roman | 2014-01-28 17:51 |
zatrzymałeś
Cairena | 2014-01-28 15:01 |
Wiersz bardzo dobry, wymowny...*
szybcia | 2014-01-28 12:37 |
wątpienie czasem pomaga-myśli albo się poukładają,albo zmęczone pójdą sobie...****:) podoba mi się
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się