Kpina

Dziwny blask ironii
Przesycony szkarłatem bladego strachu
Maluje mi na twarzy wyraz zapomnienia
Cóż... Nie było mi dane trwać dobrem
Jestem tak nisko, w pokłonie całuje dno
Wierząc, że to co utrzymuje przy życiu
Nie zabije ot tak pewnego dnia
To, co mnie dziś zjada sam budowałem
Każdym złym słowem ukrywanych potęgą myśli
Tak czasem się zastanawiamy, czy to dobrze nie
Pozwalać na współistnienie własnych Ja
Teraz pisze ten trwalszy, prostszy w umocnieniu
Karmiący się burzą i niejasnym celem
Nieskończonych lat pracy...Tak!
Dusisz się, Ale dziś głos Twój przejąłem, gdyż sił Ci brak
Och...Biedne dziecię, czekasz na cud?
W głębi serca człowieku jesteś moim odbiciem
Przestań walczyć! Nie ustrzeżesz się zatrucia...


TalOSan

Średnia ocena: 6
Kategoria: Inne Data dodania 2005-09-15 14:42
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < TalOSan > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się