Wędrowiec
W wazonie mimozy
Za oknem jesień,
a ciebie chwyta
za serce wzruszenie
W powodzi
codzienności
nie widzisz gwiazd
Skąpanych w słońcu dni
Nie słyszysz
śpiewu ptaków
Tak naprawdę
nie dzieje się nic
Czas zaciera ślady
Gubi słowa
Myli daty
Zamazuje obrazy
Jeśli podróż
to tylko wydeptanymi
ścieżkami i tylko
w rodzinne strony
Rozszumią się lasy
Rozśpiewają ptaki
Zatańczą drzewa
Ożyją stare domy
Wspomnienia
powrócą do Ciebie
Smakiem miodu,
zapachem lipy i akacji
Wędrowcze
wyruszaj w drogę
To jeszcze nie pora,
by zapomnieć o wiośnie
Lato też nie będzie
na Ciebie czekało
Szybko zniknie
gdzieś za horyzontem
A potem
Niespodziewanie prędko,
dużymi krokami,
nadejdzie jesień
Wędrowcze!
Wzruszenie, jeszcze
nie raz Cię zaskoczy,
oglądnij się za siebie
I
znów poczujesz
słodki smak
dziecięcych lat
I
znów ktoś
bliski
stanie w progu
T W O J E G O
RODZINNEGO
D O M U
jagoda
|