Na skrzydłach wiatrowi siadam...

Zakochany, na skrzydłach wiatrowi
siadam, i żegluję hen, wysoko...
Słońca żarem palony, dotykam obłoków,
co są Matką chłodnemu deszczowi...

Z wiatrem sfrunę do Ciebie przez okno,
gdzie w rozgrzanej pościeli śpisz jeszcze,
i gdzie myśli wędrują me grzeszne
i nieskromne...To przez tę samotność...

I odkrywam Cię z zachwytem całą,
by pieszczotą znów okryć za chwilę,
która snu delikatne motyle
z oczu spłoszy i obudzi ciało...


hallski

Średnia ocena: 8
Kategoria: Miłosne Data dodania 2006-05-11 21:33
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < hallski > < wiersze >
hallski | 2006-05-11 22:56 |
Dzięki Perełko:)) To podziękowania też księżycowe...
perelka176 | 2006-05-11 22:49 |
Misza to jest piękne..."na skrzydłach wiatru..." Dziękuję,że mogłam przeczytać ten wiersz:))) Pozdrawiam księżycowo..:))
hallski | 2006-05-11 22:20 |
Tak myœlę, że może powinienem zaczšć w nowym miejscu nieco spokojniej?
iskierka | 2006-05-11 22:12 |
a Ÿle?czemu niedobrze?:(
hallski | 2006-05-11 21:56 |
Nie wiem sam, czy to dobrze?
iskierka | 2006-05-11 21:50 |
hmmmmmmmmmm,rozmarzyłam się:)))przepiękny:)))
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się