Analiza


Oczy zamykam,
w swoje wnętrze wnikam,
magiczny napój wypiłem,
na pograniczu snu się unoszę i śmierci...

W samo południe do Słońca
w krzyku z rewolwerem wychodzę
siedmiostrzałowym,
nabitym ołowiem zmieszanym ze srebrem i pyłem księżycowym....

Nie pytaj dlaczego,
nie próbuj analizować,
przestraszyć cię mogę własną duszą
na której blizny przykrych doświadczeń rozdrapane,
w okruchach szkła serce zakrwawione...

Głodny pies
wyrzucony z domu przez panią,
szuka schronienia...
pożywienia,
ma dość padliny wyrywanej innym...

Zniewagą serce zbolałe – zdrady,
kłamstwa,
szantażu ofiara...
jak można z wrażliwego człowieka zrobić rodziny kata...

Wystarczy wziąć do reki aparat,
sprowokować wyzwiskami i wyrzutami
i nieporadnego z dzieckiem zostawić...
wyzywać,
poniżyć...

A serce pęka...

Pozbyć się z domu z chorej ambicji,
choć się starał,
bunt miał we krwi,
chciał kompromisu,
nie dał się jednak zamknąć w klatce złotej...

Największą zbrodnią zabić w kimś marzenia...
ucieczka przestępstwem...
małżeństwa pogrzeb przeżywam własnego...
żona morderczynią...

wybaczam...

Osobiste zwierzenia na papier przenoszę,
na katafalku serce jeszcze nie umarłe,
po cichu Wszechmogącego o pomoc proszę,
choć ciężko z bólem oczy wznieść w górę...

proszę o Cud...

Nie analizuj moich słów,
zapytaj a wytłumaczę że to się zdarzyło...

Ja się wypłaczę,
i ruszę do przodu
do chmur pognam znów,
i z własnych snów
stworzę rzeczywistość...

Siłą przyciągania magnetyczną
przeznaczenie przyciągnę nowe,
nieznane...

Serce podpowie właściwie,
rozum plan wymyśli skuteczny,
szukam nadziei...

Natchniony Wyższym Poziomem Poznania...
Wyższym Poziomem Piękna,
urodzony w roku szczura,
ze znaku bliźnięta,
trojka ze skrzydłem czwórki...
Na dłoni jaskółki,
W sercu niezapominajki,
zakochany w orchidei z ogrodu półcieni,
w jej na sercu polnym maku...

W głosie o pięknym tonie,
dzwoniącym w uszach,
w czułym dotyku odnaleźć spokój,
chwycić chwilę jak by miała być ostatnią...

Anioła dwadzieścia procent,
Diablicy osiemdziesiąt,
z Wyższym Poziomem Poznania,
ze wzrokiem który dostrzeże w Tobie dobro,
odważna,
gotowa walczyć z bestią strachu we mnie uśpioną,
motywująca słowem,
twardo po ziemi stąpając...
nie bojąca się złamać paznokcia...
bez strachu zabrudzić ręce...
uśmiechnąć się w trudach codziennego wspólnego naszego świata tworzenia...
utonąć w pocałunku,
codziennie wypowiadać słowa przysięgi
najprostszej na świecie:
„Kocham Cię”...
I wierzyć w te dwa święte słowa...
Połączyć dwa światy we wspólny świat
z tobą chcę...
teraz.





feniks

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2014-02-13 12:33
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < feniks > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się