Improwizacja
-jabłko
-spadło z jabłoni –czerwone,
w dłonie twoje...
-promieniami słońca oświetlonej...
-twarzy anioła...
-skrzydła uniosły mnie do nieba...
-na jastrzębich skrzydłach za tobą gonię...
-a ja uciekam gdzieś w dal...
chmurę przebijam i w locie nurkuje,
dogonić się mi dasz,
to czuję...
- a ja coraz szybciej na skrzydłach lecę
- a ja szybuję za tobą do słońca które właśnie zachodzi...
- a ja lecę dalej hen hen daleko po gwieździstym niebie
- jak kometa w przestrzeń
dusza ma startuje
i szuka cię w bycie i niebycie,
szuka w przestrzeni...
-nie odnajdziesz mnie
w szkła odłamki się rozpadłam...
- wyzbierałem okruchy z piasku i podłogi
w piecu cię wskrzeszę,
jak feniks w ogniu zrodzisz się na nowo...
- niestety nie mogę kawałek mnie został dusza się rozpadła
- a we mnie siła magnetyczna władna-
zmienić rzeczywistość,
ten kawałek znajdzie
i siłą pocałunku w całość scali...
- jestem martwa mnóstwo takich kawałków we wszechświecie
- ten wyjątkowy
w kawałku mojej duszy
jego obraz i woła mnie do Ciebie...
- a ja od ciebie wciąż uciekam i znaleźć nie mogę...
- a ja gonię za tobą bo wierzę że jesteś mi przeznaczona,
ty moją gwiazdą i moim natchnieniem...
- ja umieram w objęciach Orfeusza w pocałunku śmierci...
- więc pozwól z tobą odejść
i połączmy się w niebie
albo w sercu piekła,
ja twoim kochankiem...
- moje serce z lodu uczuć w nim nie wskrzesisz...
- odparła ironicznie i pocałowała...
feniks
|