Walentynkowa bajka
Tam za górami, tam za lasami
gdzie tylko echo podobno mieszka.
W starym pałacu, ponoć zaklętym
mieszkała piękna panna Agnieszka.
O jej piękności żyły legendy
i sama była już tego pewna,
jej czarodziejskie mówiło lustro,
że jest tak piękna niby królewna.
Pewnego razu przybył przed pałac
na koniu rycerz w srebrzystej zbroi
i spytał grzecznie piękną Agnieszkę,
czy tu się mieszkać sama nie boi.
Mówił, że przybył z bardzo daleka,
że pokonywał dzielnie bezdroże
aby zapytać nadobną pannę,
czy ją o rękę poprosić może.
Lecz gdy uchylił on kapelusza
pannę ogarnął niepokój srogi,
bo zobaczyła na jego głowie
całkiem wyraźnie diabelskie rogi.
Dać jemu kosza bardzo się bała.
Nie chciała zostać też damą piekła.
Jakoś amanta tego uśpiła
i jak najszybciej stamtąd uciekła.
Na tym się bajka już zakończyła.
Ja tylko taki morał przytoczę:
drogie panienki, przed zamążpójściem
miejcie szeroko otwarte oczy.
Baczcie, czy rycerz ten wasz wyśniony,
teraz kochany, miły i drogi
w rzeczywistości nie jest kimś innym
i nie wyrosną mu potem rogi.
roman
|