do piekła bram
wtedy kościelne biły dzwony
gdy mi przysięgę swą składałaś
a ja myślałem że do nieba
z szarości ulic mnie wyrwałaś
tłum gości „sto lat” nam odśpiewał
były prezenty i życzenia
i byłem pewny że nam dwojgu
senne spełniają się marzenia
a potem się zaczęło życie
były i troski i radości
a ja wierzyłem że nie złamie
huragan losu tej miłości
i wiarą taką oślepiony
nie byłem w stanie dostrzec tego
że gdzieś odchodzisz boczną drogą
że wokół dzieje się coś złego
dzisiaj już martwe me marzenia
nadzieja wszelka stąd odeszła
ty mnie powiodłaś nie do nieba
lecz czarną drogą wprost do piekła
skala
|