Protest
Pokojowa manifestacja w zgiełk się przeobraża
jak poczwarka w motyla. Kamienie lecą w witrynę,
wulgaryzm się budzi – nowa łacina...Słowa w krzyku nikną...
Staniesz po mojej stronie czy zgnieciesz tarczą kłamstw rządzących...
To Bunt przejął kontrolę lecz Anarchia dobrze się nie kończy...
Ktoś mądry w bałaganie chwyci za miotłę i śmieci posprząta.
Lewa czy prawa strona jest tylko kłamliwą fikcją.
Kraj rozkradli ludzie waszego pokolenia - geny X...
My geny Y mamy i krwi pragniemy hodowani na pustych
serialach z zachodu, nasza twórczość do podziemia schodzi.
Wybuchnie wojna domowa gdy nowy buntownik się w młodych narodzi...
Karmią nas kłamstwami - cudami zachodu: plastikiem i styropianem...
Konsumpcjonizm - błaganiem o pracę za grosze.
Maksyma tych, który władzę w swej dłoni mają –
oszustwem napełnić kieszenie, wykorzystać i poniżyć...
Pełno Gniewu w młodym, gotuje się w nim z zazdrości,
choć ma prosty kręgosłup - zgniotą gdy siły w swej sforze dzikich psów nie znajdzie...
Polonistka moja wytykała frazesy, tak pełno mam ich w głowie...
Czy na pewno to tylko frazesy - wierzę w coś,
nie poddam się innych ludzi złemu oddziaływaniu...
Na prawym ręku pieszczocha – czarne skrzyżowane pasy,
u lewego boku łańcuch z kluczami a na nogach kowbojki...
Rock moją modlitwą, spojrzenie moim pistoletem,
myśli nabojami, słowa wystrzałami, w sercu Wszechświata siła...
Na czarno ubrany z żałobą, choć chcę siłą umysłu krystalizować marzenia,
kłamstwo nad bliską osobą władzę przejęło...
Z tym demonem wygrać możesz gdy jesteś świadomy jego istnienia...
feniks
|