sen o śmierci
w białym kirze
stanęła w drzwiach
a w oczach miała
łzy ból i strach
chłodem powiało
cisza nastała
ona paluchem
na mnie wskazała
już podejść miała
brać mnie w ramiona
ja myślę sobie
dusza stracona
wtem nagle w okno
słońce zapuka
ze snu się zbudziłem
zniknęła starucha
spoglądam z trwogą
raz jeszcze dokoła
sam jestem w pokoju
a życie mnie woła
skala
|