P o d o b n a
usiadła na ławce
pod czerwonym parasolem
białe koronki jej sukienki
tańczyły na wietrze
w porannym słońcu
na rozległym błękicie
świetlny punkt pozostawił ślad
swojej obecności w bezkresie
smugą znacząc drogę
do celu podążania
nieznajoma w bieli
rozsypała kwiaty na deptaku
z tęsknotą spojrzała
gdzie zieleń dotyka błękitu
znikając w oddali
na pewno ją znacie
31.03 – 01.04.2008.
kazap57
|