chociaż


chociaż świty jeszcze się srebrzą
chłodem wieje od rzeki
choć ptaki o okruchy żebrzą
słońce chętniej rozchyla powieki
choć światła za dnia coraz więcej
wiosna pachnie mocniej
znów jutro obudzić się nie chcę
po co
tak jest wiele prościej
sprawdziłam
nie ma po mnie śladu
tam gdzie było mnie tyle
nie szkoda mi
nie daję rady
próbować i ciągle się mylić
tylko gorycz po czubek napełnia
szkło co potłuc się nie chce
kwiaty zwiędły ukryte w cierniach
zwiędło już moje serce




szybcia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-03-11 12:39
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > < wiersze >
strych | 2014-03-11 16:48 |
Dla odmiany przeczytaj wiersz od końca i zmien nastawienie , każdy ma problemy ale po nocy słów zaczyna się dzień czynu nie daj się złamać złym nowinom głowa do góry i naprzód do boju
kazap57 | 2014-03-11 13:26 |
smutek i cierpienie oplata , tnie słowami jak mieczem i dziurawi niesamowity
Michal76 | 2014-03-11 12:43 |
O rany! Ten wiersz wbija się jak zimny nóż w serce ... jest jak żyletka na ręce ... piękno-smutny, bardzo przejmujący wiersz.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się